No tak, właśnie, nie ma to jak zepsute USB nie pozwalające na przesłanie zdjęć :/ Okey, więc piszę dalej, do Krakowa nie pojechałyśmy przez pogodę, ale za to zaczęłam dostrzegać plusy posiadania brata ;P Studiuje, znaczy studiował w Krakowie, więc pojechał wczoraj i kupił wszystko o co poprosiłam :D Na dole dodam zdjęcia sprzętu, a teraz zdam Wam relacje z parady konnej, na której byłam w niedzielę. Ogólnie, pojechałam za namową koleżanki, która występowała na siwym kucu widocznym na zdjęciu ;) Przyjechałam kilkanaście minut przed nimi, a po mnie mama ów koleżanki. Okazało się, że z parkuru zrobili parking, więc cały plac był zastawiony, a nie było czasu załatwić, bo płyty zapomnieli i do stajni musieli się wracać. No to co, Koniowata wpływowy człowiek, poszłam do pana na scenie, żeby ogłosił, że samochody trzeba przeparkować xd Przyjeżdżają konie i plac czysty :P Po występie jeszcze oprowadzanki, byłam skarbnikiem, i tłumy dzieci, które chcą się przejechać na koniku -..- Dali radę :D Ogólnie było zajebiście. Na koniki w sobotę, ostatni raz do Musli przed obozem :( Postaram się napisać, dobranoc...^^
Musli, Karinka, Mika, sobotnia jazda:
Parada:
Sprzęt:
Zaznaczam, dla mnie są sztyblety po lewej, sztylpy i bryczesy. Nie używam palcata, to dla koleżanki tak samo jak buty po prawej i rękawiczki :) Brat ujął także plecak, nie mam pojęcia jak on to wszystko do tego zmieścił...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz