Naprawdę, to nie chce mi się nic pisać. Jestem wkurzona na siebie od rana. Nie dość, że ja byłam wkurzona, bo sprzątać musiałam przed jazdą, to jeszcze przyjechałam minutę przed i ogólnie, coś mi dzisiaj nie szło. Koleżanka mi prowadziła jazdę, a Musli się uparła, że w lewo, to ona kłusować nie będzie. I tak, po pół godzinnych staraniach... Nie zakłusowałam -,,- Zrobiła kilka kroczków i do stępa. Mądry koń, wie, że nie robi tego, co chcę. Najgorzej było jednak z galopem. Cały czas musiałam na lewo jechać, no to coś próbowałam, ale jedyne co osiągnęłam to śmiech, gadanie do konia i dwa baranki. I moje słowa "Musli, stój. Poczekaj, no prrr kobyła. Grzeczny konik, posłuchaj mnie uważnie. Patrz, widzisz ten padok? Nie udawaj mi tu, że nie umiesz kłusować, bo doskonale wiem, że potrafisz, więc dawaj, pokaż, że potrafisz, dobra?" xd I i tak nic to nie dało :P No, ale chciała się zrehabilitować, na koniec zmieniłam stronę i sama do galopu poszła :D Cóż, można to uznać za happy end xd No nic, późno jest, jutro trzeba wstać, bo niedziela, więc do usłyszenia jutro lub po obozie!...^^
Musli:
Mika i Musli w tle:
Współczuję Ci. Ja sama często mam na jazdach chwile typu "nigdy mi się to nie uda" albo "koń się nie słucha". :( Dzisiaj miałam pierwszą jazdę w nowej stajni. Było naprawdę super, ale konik dawał mi popalić. Jeździłam stępa bez lonży. A dosiadałam kucyka (z metr czterdzieści), który lubi uciekać do stajni. Na szczęście pod tym względem nad nim panowałam, ale i tak mała Klara musiała postawić na swoim, Zadzierała głowę, rozglądała się, jeszcze na lonży przechodziła z kłusa w stęp. Koniecznie musisz opisać swòj obóz :) A gdzie jedziesz? Do jakiej miejscowości?
OdpowiedzUsuńOJ Włosań, miejscowość Włosań :D Niedaleko Krakowa :)
Usuń