sobota, 5 października 2013
Nie pojechałam rowelkiem :C
Brat mnie zgarnął i na konie samochodem... A miałam nadzieję na rower :C Nieważne. W każdym razie byłam i było zajebiście ♥ Musli - najlepszy koniu ever :D Kocham ją, po prostu kocham *.* Jezu, ach to jej drobienie w kłusie i ścinanie zakrętów w galopie ^.^ Za tydzień prawdopodobnie w teren na trzy konie C: A wczoraj wieś miała atrakcje, bo Musli, Mika i Karinka uciekły z pastwiska i się szlajały po E40 xD Koleżanka je łapała o wpół do dziesiątej ;___; Dzisiaj po jeździe koniki zostały wyczyszczone i pojechały na wesele, bum. Musli przez dwadzieścia minut chodziła wokoło mnie i żarła trawę, czułam się, jakbym ją lonżowała na uwięzie ;P Dobra, zdjęcia wstawię potem, jak kabel znajdę, jedno będzie z jazdy, takie strasznie głupiej jakości, ale ciii :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz